Zupełnie niechcący trafiłem na jakieś herezje pod adresem Quantum Of Solace, przy okazji jakiejś jak zawsze jałowej dyskusji. Zadanie dla Was drodzy FilmWebowcze:
"Wymieńcie tytuł filmu, w którym sceny, ujęcia i ich montaż dawały podobne wrażenia co sekwencja rozpoczynająca Quantum Of Solace"
Uprzedzam odpowiedzi: Tego wcześniej nie było. A sceny w Austrii, w budynku opery ? Te ujęcia, ten montaż, ta muzyka... Marc Forster zdziałał tam cuda, to było genialne.
te dwie sceny, początkowa i w operze, można je albo wielbić albo nienawidzić. Ja akurat podziwiam to co zrobił Forster i bardzo mi się te szybkie cięcia podobały, sceny są mistrzowskie.
Szybkimi cięciami zazwyczaj maskuje się niedostatki budżetowe. Mnie to wręcz odrzuciło, jakbym oglądał reklamę, teledysk a nie film.
ja tam nigdzie nie widziałem cięć budżetowych akurat w tych scenach. tak jak napisałem, można je kochać albo nienawidzić :)
Mnie ten film też nie zachwycił. Chyba największy problem z QoS polega na tym, że jest to film o Bondzie, który został wykastrowany z większości elementów charakterystycznych dla serii filmów o 007. Casino Royale stanowiło dla mnie powrót do korzeni w dobrym stylu, taki film z bondowym klimatem, ale pozbawiony jakiegoś nadmiernego efekciarstwa. A QoS wygląda jak zwykły film sensacyjny, w którym akcja zbyt szybko przeskakuje z jednego miejsca w drugie, przez co widz nie może spokojnie skupić się czy też w jakiś sposób wczuć w fabułę filmu. Craig zachowuję się chwilami bardziej jak jakiś terminator niż agent jej królewskiej mości.
Zdarza się i tak, ale to film o Bondzie więc raczej na film z tej serii pieniędzy się nie żałuję. Bardziej chciano podkręcić akcję żeby nie było nudy, ale to można osiągnąć i bez chaotycznego montażu, wystarczy umieć kręcić sceny akcji. Również w ten sposób tuszuję się słabą choreografię walk, ponieważ gdy jest dobra to nie kaleczysz jej szybkimi cięciami tylko chcesz żeby widz mógł ją podziwiać w pełni. Tak czy inaczej jako film akcji na raz czy dwa 'oglądnięcia' to może być, jako 'film o Bondzie' to nie bardzo. Główny bohater równie dobrze mógłby się nazywać jakoś inaczej i nie byłoby różnicy.
Beznadziejny montaż. Ujęcia przeskakiwały z taką szybkością, że oczy bolały. Zanim człowiek zaczął się orientować co widzi na ekranie, zmieniał się już kadr. Jak dla mnie totalna porażka...
dałbym tu jeszcze scenę kiedy próbuje go zabić typ a bond rozprawia się z nim jak z dzieciakiem. I ta lodowata obojętność kiedy gościu schodzi na jego oczach, żadnych emocji po prostu chłód i bezwzględność. Zobaczymy co pokaże Spectre.
Oczywiście. I to zerknięcie na bok, które raczej było odruchem w stylu: "czy nikt nie widzi". Doskonale pokazało do czego tego typu agenci zostali wyszkoleni ;) Modlę się, żeby Spectre nie poszło w ślady Skyfall, bo się pochlastam :P Szczególnie, że wystąpi tam Monica Bellucci :)
bardziej mnie interesuje, to co powinno już być wyjaśnione w skyfall, co z Quantum ? A że Mr White jest na pewno zostanie to rozwiązane, tylko teraz pytanie w jaki sposób. Albo krótki wstęp jak organizacja zostaje rozwalona przez MI6 bądź Spectre (albo zostaje wchłonięta i podejmują razem współpracę).
Fabularnie wolę książki tak czy siak, bo film jest po prostu za krótki aby pokazać wszystkie zawiłości ;)
"Modlę się, żeby Spectre nie poszło w ślady Skyfall", zj***li z Mendesem drugi film z rzędu.
Tak jest. Nie ma to jak Jack Reacher. Kamera statyczna podczas walk. Po tym poznaje sie dobry film.
Po poscigu na dachach w Sienie jak wpadali przez ten szklany dach i kamera podążajaca za nimi. To bylo cos pieknego.
Ja doceniam, nie jest arcydziełem ale to dobre, solidne kino akcji i Bond też ciągle jak Bond, z tym, że bardziej mroczny i ludzki. To kontynuacja znakomitego Casino Royale, poznajemy Bonda jeszcze lepiej i mamy wyjaśnienie dlaczego potem stał się taki a nie inny. Szczególnie jeśli chodzi o uczucia.
Bezpośrednio po seansie byłem zniesmaczony i dałem 6/10 obejrzałem kilka razy i uważam, ze film jest naprawdę niezły.....nie jest to "Casino", ale to chyba właśnie przez tak genialną poprzednią cześć QoS miało bardzo trudne zadanie....
Jest OK ! Ciekawa historia, Niezłe lokacje/Zdjęcia, Daniel jak zwykle dobrze gra no i na Oldze też można oko zawiesić.....
Ja osobiście odbieram ten film jak taką furię, w którą Bond wpadł po śmierci Vesper, On za wszelką cenę chce ją pomścić a jednocześnie wyładowuję się po stracie jedynej osoby którą pokochał i zaraz stracił, to doświadczenie mocno nim wstrząsnęło.
Cały klimat tego filmu, te chaotyczne pościgi, szybkie sceny itp. ma dla mnie charakter tego co odczuwa Bond i ja w 100% kupuję tą historię.
Ja doceniam ten film, oceniam go na 8/10, jest bardzo dobrym Bondem, może nie tak genialnym ja Casino Royale czy Skyfall ale też jest dobry. Na pewno lepszy od sieczki z Brosnanem.
Właśnie nie przypominam sobie innego filmu, w którym sceny, ujęcia i montaż dawały podobnie złe wrażenie. Te szybkie ujęcia były beznadziejne, nie nadążałam, kto jest kto i co właśnie zrobił, bo sceny natychmiast się zmieniały. Wyszła bezsensowna strzelanina pozbawiona klimatu.
Właśnie powtórzyłem po latach i po seansach najwyżej ocenionych klasycznych, czyli Goldfingerze i GoldenEye. I wniosek jest taki, że Quantum of Solace w porównaniu z nimi wypada jeszcze lepiej. Dla mnie Bondy z Craigiem są o wiele, wiele lepsze, niż stare. Tamte fajnie się oglądało na VHS-ach, ale nie jestem już w podstawówce. Świetne zdjęcia, znakomicie zarysowane postacie z wiarygodnymi motywacjami, znakomity montaż - nowe Bondy to jest to, co lubię. Szkoda, że w Spectre aż za bardzo chciano nawiązać do tamtych, stąd mega naiwność scenariusza. Mam nadzieję, że kolejne będą bardziej podobne do Casino Royale i Quantum of Solace.
Gdyby ta tendencja miala sie utrzymac, nie mielibysmy ani Skyfall ani Spectre. Tworcy wyraznie daza do powtorki z rozrywki. Sam Craig chcial grac bardziej klasycznego Bonda. Mendes zapatrzyl sie w stare filmy a Broccoli liczy pieniazki i ma w d... jaki bedzie nastepny Bond, byle sie kasa zgadzala.
Mistrzu, wirtuozeria formalna to już była w filmach Johna Woo, który niestety miał mniejszy budżet i nie stać go było na zdjęcia w Austrii. A sekwencja strzelanin nie zastąpi miałkości fabuły na poziomie Gumisiów. Jak lubisz ładnie zainscenizowane strzelaniny to polecam jeszcze raz wrócić do ,,Desperado" albo do ,,Bez twarzy".
Ps. Jako sekwencję otwierającą Filmweb w którymś z niedawnych odcinków ,,7 wspaniałych" wyróżnił już nawet tę z ,,Blade'a" w wampirzej dyskotece, a Ty mówisz o innowacyjności ,,Quantum of Solance"... Litości...
Miedzy innymi byla tam sekwencja z QoS jako reprezentant wszystkich odslon serii. Cos jest na rzeczy;p
Nie no, zgadzam się, prawda, ale jak można mówić o innowacyjności kiedy świetne sceny kręcono już 20 lat temu za mniejsze pieniądze? Z mojego punktu widzenia to nie jest innowacyjność. Innowacyjne w kwestii efektów specjalnych były ,,Gwiezdne wojny", ,,Obcy" a QoS... przepraszam, ale nie chwyciło mnie za serce. Że Bond dobrze pasuje do roli to nie wszystko. A że szefowa MI6 sama, bez obstawy i kamizelki idzie na akcję (ostatnia scena w Kazaniu) to już wybacz, lekka przesada. Jak na razie po prostu ,,Casino Royale" jest dla mnie szczytem jeśli chodzi o bondowskie sekwencje otwierające i sceny walk. Ta bojka Bonda w kiblu kiedy zabił po raz pierwszy... Poezja. W QoS tego nie dostałem a byłem zawiedziony
Byla za to gonitwa i wojna w dzwonnicy;) Tez uwazam, ze Casino wyszlo lepiej, choc sceny akcji akurat imo sa porownywalnie spektakularne.
Nie, że nie docenia, tylko jest taki problem że cały czas machali kamerą i niewiele widać, do tego przy montażu zbili tak ten materiał że już całkiem nic nie widać. Więc ciężko docenić film który składa się z rozmazanych kadrów, a gdy już coś widać to mamy opere mydlaną, albo reklamy sponsorów. Ale większość filmu to rozmazane kadry, więc jak można oceniać pozytywnie mazaki na ekranie. Powiem szczerze, nie wiem jak Wy, ale mi chciało się wymiotować na tym filmie. I nie w przenośni, tylko było mi fizycznie niedobrze. To machanie kamerą, chaotyczny, za szybki montaż sprawił że zaczęła mnie boleć głowa, mdliło mnie. Zaszkodził mi ten film. Kupiłem ten film na dvd i musiałem oglądać go "na raty". Bo na raz, to chyba bym się zwymiotował.
Ten film docenia sie bardziej po latach ! na poczatku tez bylem troche negatywniej nastawiony po premierze,bo wzgledem Casino Royal mamy tutaj spory dysonans.Jednak po tym jak wyszedl Skyfall i Spectre ktore sa srednie, docenilem bardziej Quantum of Solace i mam go nawet w prywatnej kolekcji DVD.To taki szybki BOND od poczatku do konca a sekwencja poscigu otwierjaca film, jest chyba najbardziej kozacka ze wszystkich Bondow !
.
Nie, nie doceniam bo nie ma za co. Fastfoodowy James Bond i tak jak wyżej parę osób napisało, z chaotycznym montażem i za szybkimi, teledyskowymi ujęciami. Lipa i nie ma nad czym tu się rozwodzić. Dobrze, że następca - Skyfall wyszedł znacznie lepiej.
Ja doceniam. Zdjęcia, montaż, ujęcia. Przez niektórych swego czasu uważane za eksperymentalne, dziś stały się już dość standardowe.
Wracam sobie po latach do wątku i widzę całkiem rozwiniętą dyskusję :) o ile Spectre był dla mnie jedną wielką nudą tak jestem ciekaw jak będzie wyglądało tym razem ostateczne pożegnanie Craig'a.
powiem tak. albo lepiej pokażę zestawienia z ery Craig'a co mi się najbardziej podobało.
1. No time to die
2. Casino Royale & Quantum of Solace (traktuję je jako jeden film podzielony na dwie części)
3. Skyfall
4. Spectre
No time to Die było idealnym zwieńczeniem serii i miało dosłownie wszystko co innym brakowało. Styl, akcje, trochę śmiechu, ciekawe postacie. Podobał mi się i to bardzo.
Ja uwielbiam ten film niezmiennie od lat. Uważam że jest bardzo niedoceniany. Poza tym był to kierunek, który mi odpowiadał. QoS to cudowny film o zemście, z rozchwianym emocjonalnie 007, pełen życia, werwy. Ma świetne sceny akcji, muzykę, cudowną Olgę. Ostatni dobry Bond, bo choć lubię Skyfall, to uważam że Mendes zabił tę serię i jego duch unosił się już do żenujących ostatnich 15 min NTTD. Spectre na przykład to ścierwo, które nienawidzę i ten film sprawił że idąc na nowego Bonda moje oczekiwania były zerowe. Także tak... dwa pierwsze Bondy Craiga to jego najlepsze epizody w tej serii.