faktycznie..
..jakiś oniryczny ten film. Albo Grass ma natrzaskane we łbie (nazwisko zobowiązuje), albo kwestia zbytniej dosadności obrazu. Wybaczcie wielbiciele Grassa, ale ja muszę wszystko objechać, bo nawet z BOTem nie umiem rozmawiać ;-)

A może poradzić się fachowca?
Może powinniśmy porozmawiać z Twoją żoną. O ile wiem, zna się ździebko na literaturze niemieckojęzycznej, więc mogłaby nam wytłumaczyć, co Grass miał na myśli. He he :)

Dla Niej...
ten Grass to była mordęga z tego co poamiętam. Po prostu za dużo trawy...

Też mieszkam w Gdańsku ale uwazam ze akurat postać Oskara była największa zaleta tego filmu:) Ten film jest inny niz wiekszosc, co widac od razu wiec trzeba tez przyjac inne kryteria myslowe! Radze obejrzec go jeszcze raz ale bez negatywnego nastawienia od poczatku. To nie jest film ktory sie oglada aby ogladac, lub tez ogladac dla efektow, akcji... Nad nim trzeba troche pomyslec i jak sie to zrobi mozna dojrzec czemu to jest pokazane tak a nie inaczej. A ksiazke przeczytalam do polowy, bardzo duzo watkow zostalo pominietych no i praktycznie rzecz biorac film skonczyl sie moznaby powiedziec wlasnie w polowie ale to nie zmienia mojej opinii o nim.

skoro jetses z Gdanska to http://www.teatrwybrzeze.pl/spektakl.xml?t=Blaszany%20b%C4%99benek&id=33#

polecam ;]

Jesteście z Gdańska więc polecam więc zupełnie inną lekturę, "Wspomnienia gdańskiego bówki" Brunona Zwarry. On opisuje prawdę o Gdańsku tamtych czasów. Pan Zwarra jeszcze żyje i znam go osobiście, do dzisiaj nie może się pogodzić z tym, że polacy tak bardzo zachwycają się Grassem. To jak szkalował Polaków, robił z nich podpalaczy (polskie tłumaczenie jest złagodzone!!!), drwił z bohaterów obrony Poczty Polskiej jest NIE DO PRZYJĘCIA i dziwię się, że znaleźli się polscy aktorzy, którzy zechcieli zagrać w tym filmie.