Nie spodziewałem się że zobaczę Rourke'a w takiej roli. Jednocześnie nie spodziewałem się że będzie ona w pewnym sensie bliska innym jego kreacją. Tak czy inaczej Mickey spisał się na medal, zagrał z pasją, poświęceniem i uczynił przez wielu wyidealizowaną postać bardzo ludzką. Niestety film jest miejscami zbyt patetyczny, a innym razem nosi cechy telewizyjnych produkcji. Przemiana Franciszka pokazana jest za mało dokładnie, następuje zbyt szybko i reżyser mógł ten wątek jakoś rozwinąć . Końcówka też nie bardzo mi się podobała, łzawa i mało zaskakująca. Ale ja tu narzekam, a cały film jest niczego sobie. Jak już wspomniałem- dobrze zagrany, pełen pasji, wiele wymownych scen (np. przemowa po tym jak przyjaciel Franciszka wlatuje nago do kościoła) no i muzyka Vangelis. Wszystko to sprawia że ten obraz warto zobaczyć, mimo że nie jest może arcydziełem i trochę mu można zarzucić. Ode mnie mocne 6.