Co przed pójściem do kina na „Mowę ptaków” powiedziałbyś komuś, kto nigdy nie widział żadnego filmu Andrzeja Żuławskiego?
„To na pewno nie jest film dla ciebie. Bo jeśli nie widziałeś żadnego filmu Andrzeja Żuławskiego, to ten film będzie dla ciebie trudny.” - Xawery Żuławski
Z mojego punktu widzenia, to jest film dla wszystkich i wszyscy powinni go zobaczyć. To, że nie należy do najłatwiejszych, nie oznacza, że trzeba rezygnować.
Nie widziałam wcześniej żadnego filmu Żuławskiego (ani ojca ani syna, teraz wiem że muszę to nadrobić), a ten film był świetny. Bardzo specyficzny, ale absolutnie świetny.
Widziałam wcześniejsze filmy młodego i starszego Żuławskiego i jestem na nie ;) Mam wrażenie, że ten ojcowski scenariusz (sukcesy ojca to jednak lata 80-te i wcześniej, wtedy to było ciekawe) ograniczył Xawerego. Miejscami to bardzo megalomańskie, napuszone i bełkotliwe. Choć na spotkaniu po pokazie syn przyznał, że był świadom, że ten film zmierza w tak pretensjonalną stronę.
No i może wolałabym, żeby chociaż ktoś raz zrobił film o bohaterach "z krwi i kości", a nie wiecznie o archetypach, narodowych symbolach, fantazmatach.
"z krwi i kości" zapraszam do filmów przyrodniczych, kino artystyczne to nie ten dział. A komentarz, żeby chociaż raz ktoś nakręcił coś umieść z czystym sumieniem pod Pianistą Polańskiego w ramach protestu
Wow, ale źle odczytałeś to, co napisałam wyżej ;) Jeśli czytając "z krwi i kości" przychodzą ci do głowy lwy na łące to cóż... Chodzi o to, że w Polsce rzadko mówi się/tworzy/pisze/rozprawia/cokolwiek o realnych ludziach takich jak ty czy ja tu i teraz tylko bełkocze się non stop coś o historii, cierpieniu itp. Ale przyznaję może niepotrzebnie tą myślą się tu podzieliłam ;) Pardon.
"A komentarz, żeby chociaż raz ktoś nakręcił coś umieść z czystym sumieniem pod Pianistą Polańskiego w ramach protestu" - o co cho ? :P
O to to! Też o tym marzę, żeby w polskim kinie ktoś zaczął robić filmy o ludziach, a nie archetypach i fantazmatach.
Wystarczy mi obsada i to ze znam tworczosc Andrzeja Zulawskiego....po za tym od Smolenska lepszy na pewno....
Że lepszy od Smoleńska to pewnik ...Kurde nie jestem pewien czy jest jakiś polski film gorszy od Smoleńska ....
Tak jak widzowie i media potraktowały filmy jego ojca, tak on ma o widzach zdanie. Czy jest w tym coś złego, czy twórcy mają się zawsze kłaniać i właściwie po co. Czy miałby oszukiwać, że nie jest to film dla każdego? Czy może uprościć opowieść i tak jakby wrzucić kosza, te wszystkie trudne książki które są ignorowane zazwyczaj. Wrzucić, bo każdy ma być zadowolony. Ja się cieszę, że tak napisał i nie wciska kitu.. że to film familijny dla dobra wyborców.
Bardzo mi się podoba ta idea, że jest to film Andrzeja i Xawerego. Dobrze wspominam kilka filmów które oglądałem. Teraz pomyślałem, że w pewnym aspekcie jest to jednak film familijny.. Twórcy filmów familijnych trzeba update zrobić Wikipedii.. Bracia Lumière, Bracia Coen, Wachowscy, rodzina Coppola. Ridley i Tony Scott, Christopher i Jonathan Nolan i to dopiero początek twórców filmów familijnych. Filmowanie to tyle roboty, że całymi familiami pomagają kręcić(?), ja to doceniam i kocham ich za to. Uwielbiam filmy i fantastycznie, że Żuławscy mają (na poważnie) ten nonkonformizm. Pozostaje coś do zapamiętania, miałem nawet koszmar po filmie Żuławskiego "Diabeł". Uwielbiam ten film.
W pewien sposób się zgadzam ale z drugiej strony kultura potrzebuje czasem innych punktów widzenia, co wymaga od twórców odwagi. Nawet w demokracjach zdarzało się, że nie tylko publiczność miała zupełnie zwalony pogląd na świat. Nie mówię, że tak jest konkretnie w tym przypadku.. ale wiesz to jest kino artystyczne i typowa relacja klient i "zaspokajasz potrzeb"... no niezupełnie koresponduje z czymś bardziej zindywidualizowanym. Też poważna instytucja instytucja jak PISF chyba, też sięgnęła by dna co jakiś czas nie zrobiła czegoś z pułki filmów trudnych, nieprzyjemnych, gorzkich. Jest margines ludzi niezadowolonych i to z różnych powodów, czy powinniśmy takie inicjatywy ganić, bo twórca nie ma chęci wstrzelić się w gusta masowe. Może właśnie dlatego, że nie chce się wstrzelić w gusta masowe.. jest ważny i potrzebuje wsparcia. Jeśli nie ma zahamowań, zbliża się do czegoś nietypowego, twórczego i będzie ponosić tego ciężar przez całe swoje życie zawodowe.. bo jest inni i ma jaja o tym mówić i kręcić filmy. Pomimo wszystkich kopów które dostanie z tego powodu.
Ale co jeśli nie ma odwagi, tylko jest chała?
Sztuka dla kompletności musi być jak w naczyniach połączonych. Forma musi równać się treści. 300osobowa orkiestra to zobowiązanie, by grać wyłącznie powalająco.
Ponadto film to sztuka w czasie. Nie godzę się oglądać 15 minut jak studentkę filmówki zalewa wosk przez cały kwadrans.
Czyli zawsze ma się kończyć powodzeniem, to bardzo surowe podejście. Dobrze, że nie decydujesz o tym który projekt ma zostać zrealizowany.. chyba byłbyś tyranem.. i często byś się rozczarował jak to właściwie w życiu wychodzi z ludźmi, pogodą i polityką. Chała to też film i cieszę się z tego.. że przynajmniej próbowali w ten sposób tym filmem przypomnieć wielkiego.. a nie tak bardzo znanego reżysera jakim był Andrzej. Skoro mówisz, ze nie wyszło.. ok. Dla mnie to ważne, że to zrobili, próbowali. W mojej wyobraźni jest wiele zakładek związanych z wczesnymi filmami Żuławskiego i cieszę się. Bardzo się cieszę, że postanowili coś jeszcze sfilmować na podstawie jego myśli, słów, pomysłów.
Jakim tyranem?
Definicja sztuki w prawdzie morfuje co epokę, ale jej jakość obiektywnie - choć stopniowo w coraz bardziej zaawansowany sposób - umiemy oceniać już od tysiącleci. Ocenę filmu można zaproponować jeszcze w fazie scenariusza. Tak zwykle się robi w procesie przyznawania funduszy.
Ten film ani nie jest obiektywnie dobry, ani nie będzie opłacalny.
Nikt go nie doceni po latach, jak Odyseję 2001. Młody Żuławski dostał kasę.
Jeśli jesteś pewny, że nie poustawiałbyś wszystkiego tam pod swój punkt widzenia? Masz, jakieś totalnie uniwersalne kategorie oceny tego co zobaczyłeś i tym sposobem nigdy się nie mylisz? To w takim razie jesteś im tam potrzebny. Przeczytaj regulamin wniosku o dofinansowanie dla filmu, zaznacz punkty które są niezgodne z obiektywną oceną jakości i napisz list do PISF z prośbą o poprawę procedury. Chcę wierzyć, że znasz rozwiązanie i dzięki Tobie polskie filmy, będą lepsze i będzie wszystko grało jak orkiestra Kubricka.
J. J. Kolski na premierze filmu "Afonia i pszczoły" słysząc głosy iż film nie każdemu się podobał powiedział "Jeśli komuś film się nie podobał to widocznie go nie zrozumiał". To bardzo sprytny sposób by obronić każdy film :)
>Jeżeli nie widziałeś nigdy filmu Andrzeja Żuławskiego, to nie powinieneś oglądać jego filmu xD
Niezła pętla
To stwierdzenie jest bez sensu, ale widocznie fani z wyżyn intelektualnych potrafią zacząć oglądać jego filmy, nie oglądając wcześniej żadnego innego xd Einstein byłby usatysfakcjonowany
"fani z wyżyn" mają super mocne moce i czują się docenieni, że zwrócił się dokładnie do nich z rekomendacją, że to film dla nich ;)
tak właściwie mało kogo interesuje ten film, kolejny jakiś film.. ale, że on miał czelność tak powiedzieć.. kinomanów ego zagrożone, chleba i igrzysk
Przewartościowania chałtura z dobrą muzyką. Ot i moja refleksja po tym dziele.
Zmarnowany czas i pieniądze.
Ciezka sprawa...niby o czyms i jakos opowiedziane...ale niesmak i kac...pozostaje - tak mialo byc ?? Najlepsza dla mnie scena koncowa- pogrzebu i tanca zbiorowego..
Dobra wiadomość specjalnie dla Ciebie: Patryk Vega zapowiedział 16 nowych filmów!
Vega i Żuławski akurat mają ze sobą sporo wspólnego. Np. tak gówniane filmy jak "Szamanka" i "Botoks".
Pierwszy raz wyszlam z kina po godzinie męki. Strasznie mnie rozczarował. Szkoda. Może kiedyś obejrzę w kilku fragmentach.
Widziałem sporo filmów Żuławskiego i nadal uważam ten film za pseudofilozoficzny gniot.
Oczywiście, że nie jest to film dla każdego. Kino trudne, abstrakcyjne, bez fabuły ale posiadające wiele perełek np scena z Martą Żmudą Trzebiatowską jest absolutnie genialna.
A ja trochę mam problem z tym filmem. Bronie Szamanki rękami i nogami. Opętania nie komentuje bo ten film broni się sam swoim kunsztem. Tutaj natomiast odnoszę wrażenie że Żuławski nie przemyślał jak pojedyncze sceny będą się prezentować jako całość. Czuć na kilometr że wkradł się do niego chaos a wszystkie segmenty jako całość nie współgrają ze sobą mimo że są ładnie podzielone gruba krecha. Mamy tutaj niepotrzebne sceny (ciekawe acz nic nie wnoszące) z Martą Żmuda-Trzebiatowską która jest słabiutką aktorka co powoduje przy okazji że metraż jest za długi a można było te sceny wyciąć. Jestem pod wrażeniem natomiast gry aktorskiej Fabijańskiego. Myślałem że jest serialowym aktorem który nie odnajdzie się na wielkim ekranie a tymczasem to on jest motorem napędowym tego filmu. Wielki ukłon w jego stronę. Myślę że nie miał zbyt wielu okazji grać pierwsze skrzypce ale mam nadzieję że po tym filmie się to zmieni