To trzeba po prostu zobaczyć. W stronę Jarmuscha skierowałem się dosyć przypadkowo. Wcześnie również przypadkowo natrafiłem na muzykę Toma Waitsa. Dla mnie odkrycie po wielu wielu latach. Klimatyczna to zbyt płytkie aby to określić. To coś w stylu "gdzie ja byłem jak mnie nie było"? Wracając do filmu. Nie dla każdego. Do pewnego gatunku trzeba po prostu dorosnąć. Tak jak z jazzem muzyką królów. Oczywiście nie neguje i nie robię z siebie tutaj alfę i omegę. To na pewno nie jest film dla pokolenia harrego pottera choć mogą być wyjątki. W prostych żołnierskich słowach powiem: To ku..a musi oglądnąć prawdziwy kinomaniak. Pozdrawiam.
naprawde - Jarmusch - dosc przypadkowo? Moim jego pierwszym filmem byl "Inaczej niz w raju - Strranger Than Paradise" z 1984 r. - a widzialem go ok. 1991 r. - w kinie programowym - i od razu wiedzialem, ze to jest rezyser, jedyny w swoim rodzaju i ze jego filmy, bede zawsze ogladac, jak tylko sie przytrafi... Z dzisiejszej perspektywy musze przyznac ze nie wszystkie widzialem, ale te ktore widzialem - wszystkie byly kultowe. Jarmusch duzo filmow nie nakrecil - ale jak juz nakrecil - to wszystkie byly znaczace: "Noc na ziemi - Night on Earth", "Ghost Dog..." i moj jeden z nielicznych dziesiatkowcow: "Truposz - Dead Man", ktory w ogole jest moim najulubienszym filmem jaki widzialem - do tej pory.... Ten ostatni jego o tych wampirach tez jest super "Tylko kochankowie przezyja - Only Lovers Left Alive"... Jarmusch jest po prostu unikatem - to taki Level jak Tarantino albo Bracia Coen...
Film oglądało się dość dobrze i był nawet śmieszny dzięki Roberto Benigni , chociaż zakończenie mnie rozczarowało - brak jakiegokolwiek morału, konkluzji czy w zasadzie wyjaśnienia celu ukazania tej historii. Ot, uciekli i tyle, człowiek ogląda cały film myśląc że będzie jakieś przesłanie na koniec a tu każdy rozszedł się w swoja stronę i tyle. Nie wiem w zasadzie jak ocenić ten film i czy w ogóle jest sens doszukiwać się jakiegos znaczenia.
Filmy, a już zwłaszcza filmy Jarmuscha, nie są po to, by spełniać oczekiwania, no chyba że oczekujemy klimatu typowego dla tego autora. Możemy oczekiwać nieoczekiwanego. Brak typowych hollywoodzkich klisz dla niektórych jest ogromną zaletą.
To trochę tak jak z innym jego filmem - Broken flowers. Dlatego Jarmusch to najbardziej nieamerykański amerykański reżyser. Nie zawsze musi być zakończenie z jakąś konkluzją.